W krakowskim Bunkrze Sztuki właśnie zakończyła się wystawa Ok! Wyspiański prezentująca percepcję "wieszczowatości" wśród młodych polskich artystów. Szatan na tej wystawie ściele się gęsto. Naszą uwagę przykuwa oczywiście próba przedstawienia muzyka grupy Behemoth niczym polskiego monarchę ("stylistyka zespołu satanistycznego przepuszczona przez interwencję malarską nabiera delikatnego smaku kompozycji witrażowych Wyspiańskiego") w poliptyku "Keikka":
Autor, Paweł Książek, już nie raz wyraził w swojej twórczości fascynację rogatymi zespołami, chociażby w serii kolaży "De Stijl vs Black Metal" (oczywiście chodzi o Burzum):
Niestety Paweł wstydzi się przyznać do swoich słabości, np. w wywiadzie dla OBIEGU zasłaniając się umiejętnością czytania nut: "Popkultura jest interesująca dla mnie jako zjawisko, ale nie jestem jej konsumentem. Czuję się trochę zakłopotany gdy ktoś mi mówi, "Stary, słuchasz Behemotha?" Oczywiście znam dość dokładnie to zagadnienie, ale prywatnie fascynuje mnie śledzenie różnic np. w wykonaniu "Koncertu skrzypcowego" Krzysztofa Pendereckiego dedykowanego Isaakowi Sternowi."
Pana rogatego dopatrzył się także u Wyspiańskiego Edward Dwurnik:
Dwurnik udowodnił również, że każdy chłopiec za młodu zasypiający pod "Śpiącym Mietkiem" mocom piekielnym się nie oprze:
Na koniec zaś obłąkany bohater wystawy we własnej osobie:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz